Proces hutnikow z "Baildonu".
opublikowano 13/12/2021 - 03:59 Ktoregos poznego wieczoru na poczatku stanu wojennego pod koniec stycznia 1982 r. ktos zadzwonil do drzwi mojego mieszkania. Za drzwiami metalowo-szklanymi korytarza w bloku mieszkalnym zobaczylem dwoch mezczyzn w mundurach wojskowych. Ponizej - tak mniej wiecej wygladala z mojego okna w grudniu 1981 r. arteria przelotowa w Katowicach. Zwatpilem, ale nie moglem nie otworzyc tych drugich drzwi. -"Niech sie pan nie boi" - powiedzial jeden z wojskowych. Wpuscilem ich do mieszkania. Jeden byl w stopniu majora, drugi w stopniu podpulkownika. Bez zwloki wyjasnili mi cel swojej wizyty. Jak sie okazalo obaj pracowali/sluzyli w sadownictwie wojskowym. Przyszli z propozycja bym wystapil w roli bieglego sadowego w jednym z licznych toczacych sie w tamtym czasie procesow. Dzis bym pewnie ich zapytal dlaczego wlasnie mnie wybrali. W koncu byli rozni ludzie godniejsi ode mnie, uczeni z tytulami docentow i profesorow. Wtedy nie z...